Tagi
W czasach prosperity, za życia konsula Jana, zamożny, pobożny i gościnny dom Buddenbooków przyciąga gości, zwłaszcza pastorów i misjonarzy
ze wszystkich zakątków ojczyzny spływali czarno ubrani długowłosi panowie, by przepędzić tam parę dni … pewni bogobojnych rozmów, smacznych posiłków oraz pomocy w formie brzęczącej, przeznaczonej oczywiście na świątobliwe cele.
Na stole, przy którym zasiadają, królują solidne, mieszczańskie dania, trafiające w powszechne gusta, kontentujące wszystkich wielodaniowe obiadki w niezmiennym rytmie: przekąska – zupa – ryba – pieczyste – deser. Niektórzy mają jednak pecha. Gości nazbyt natrętnych uraczy Tonia, de domo Buddenbrook, 1° voto Grünlich, lokalnym, lubeckim, a raczej północnoniemieckim przysmakiem