Tagi

, , ,

Kształt dokonały, barwa szlachetna, ładnie odbija światło, cień modeluje jego krągłości – wymarzony obiekt dla malarza. A jednak jajko nieczęsto wypatrzymy na obrazach. Czasem posłuży się nim malarz jako symbolem płodności i szczęścia, znakiem nadziei, zmartwychwstania, cudownych narodzin Chrystusa (pamiętamy fascynujące i tajemnicze strusie jajo, jakie w konsze absydy zawiesił nad Marią z Dzieciątkiem Piero della Francesca). W kontekście kulinarnym jajko pojawia się jeszcze rzadziej, a przecież pyszne, pożywne, zdrowe. Ale zacznijmy ab ovo

jajo7

Joachim Bueckelaer, Dziewczyna z koszem jajek, 1 ćwierć XVII w., Warszawa, Muzeum Narodowe

Oczywiście pojawia się na niderlandzkich i włoskich obrazach przestawiających sceny targowe i kuchenne – wśród obfitości dóbr na straganach u Pietera Aertsena, Joachima Bueckelaera, Vincenzo Campiego; w koszach, misach, garnkach. Wiadomo, bez jaj trudno o dobrą kuchnię, każde ciasto jaj wymaga, każda treściwa legumina.

Czasem jajko bywa stłuczone. To obiekt malarski równie ciekawy: kontrast sztywnej i kruchej skorupki, przejrzystej, rozlewnej śliskości białka i spoczywającego w nim żółtka o niepowtarzalnej, nasyconej barwie – niewiele darów natury może się z nim równać. Ale nie dla urody się tu pojawia. Jajeczko na ladzie u Bueckelaera to nie reklama świeżości produktu. To przestroga: jajko kruche jest jak cnota, a gdy raz się nadtłucze… Uważaj, dziewczyno, masz wiele do stracenia.  A ona? Wydaje się, że przestrogę puszcza mimo uszu, zarumieniona, uśmiecha się, patrzy śmiało. „Słuchaj, dzieweczko! Ona nie słucha”.

jajo4

Jan Steen, W gospodzie albo Rozbite jajka, ok. 1665, Londyn, National Gallery

Kiedy po polepie karczmy walają się muszle skorupiaków i skorupki jajek – sprawa jest jasna, szóste przykazanie aż nadto oczywiście wisi nad sceną.  Motyw rozbitych jajek będą powtarzać sentymentalni moraliści: Jean-Baptiste Greuze namaluje nie tylko Rozbity dzban, ale i Stłuczone jajka (Nowy Jork, Metropolitain Museum of Art). Czy ten złośliwie spode łba zerkający malec to perfidny Amor? Czy korzystający z okazji mały amator jajecznicy?

jajo3

Jajko jako piękny obiekt malarski chyba jako pierwszy pokaże Jean-Baptiste Siméon Chardin, francuski mistrz kameralnych scen rodzajowych i powściągliwych, a olśniewających martwych natur: miedź, kamień, glina, liść szczypioru i lśniące bielą jaja, nie trzeba więcej, by oczarować widza urodą codzienności.

eggs

Jean-Baptiste Simeon Chardin, Martwa natura z kociołkiem i jajkami, ok. 1734, Paryż, Luwr

On też uwieczni jajko „konsumpcyjne”- już nie obiekt, nie symbol, ale po prostu jajeczko na miękko. Niania ugotowała je w rondlu, teraz skupiona na czynności obierania, pilnie zdejmuje drobinki skorupki, żeby jej podopieczny nie skaleczył się, nie zakrztusił. Obraz troski, czułości, opiekuńczości, dostatku.

jajo1

Jean-Baptiste Siméon Chardin, Uważna niania, ok. 1745, Waszyngton, National Gallery

Na jednym z piękniejszych obrazów wczesnego okresu, gdy jeszcze nie był artystą dworskim, ale początkującym członkiem cechu malarzy w Sewilli, nie portrecistą ale malarzem bodegonów, Velázquez odmalował scenę kuchenną: kucharka smaży – oczywiście na oliwie – jajka. To nie jest ulubione hiszpańskie danie śniadaniowe, zapewne przegrałoby konkurencję z tortillą, ale cóż – tortillę trudno sportretować równie pociągająco.

jajo8

Diego Velázquez, Kobieta smażąca jajka (Stara kucharka), ok. 1618, Edynburg, Scottish National Gallery

A moim ulubionym malarzem „jajecznym” jest Georg Flegel, autor czułych i bezpretensjonalnych martwych natur, na których wśród pieczywa, cukrów, owoców, naczyń uwijają się a to ptaszki, a to myszy, a to owady. Sadzone jajka, bułka, wino – niczego sobie śniadanko, boża krówka też nie pogardzi:

jajo9

Georg Flegel, Śniadanie z jajkami,  po 1660, Aschaffenburg, Schloss Johannisburg,

A to śniadanko też apetyczne: tym razem jajko na miękko w jakże urodziwym i sprytnym kieliszku, czy raczej podstawce, nie stoi a wygodnie leży  (właściwie czemu dobieramy się do wnętrza jajka od czubka zamiast od szerszej strony?). W płynnym żółtku maczane chlebowe paluszki- może grzanki, a raczej sucharki? A skoro jest pod dostatkiem masła, możemy go odrobinę dodać, podbić smak, to już prawie jajko po wiedeńsku. Smacznego!

jajo11

Georg Flegel, Śniadanie z jajkiem, ok. 1630-35, Praga, Národní galerie